AgnieszkaZet AgnieszkaZet
296
BLOG

Post

AgnieszkaZet AgnieszkaZet Rozmaitości Obserwuj notkę 15

Dziś wróciłam sporo później do domu. A wszystko przez to,  że wczoraj przywitały mnie w pracy łzy w oczach koleżanki.

- Słyszałaś?

Nie, nie słyszałam. I dziś  nie słyszałam spadających z oczu siedzących przed białą trumną łez rodziców. Łez  jedenastoletniej siostry. Łzy milczą,  ale istnieją.

Podczas homilii (msza koncelebrowana z kapłanem pracujacym w hospicjum) ksiądz mówił o dziewczynce pogodzonej ze śmiercią, która prosiła, by pochować ją z łyżeczką.

- Dlaczego z łyżeczką?

- Proszę księdza, kiedy siadałam do obiadu, zawsze się cieszyłam na widok tej łyżeczki. Bo to znaczyło, że na deser będzie ciasto. Albo lody. Najlepsze jest zawsze na końcu.

 

 

Kasia. Pisałam o Niej, mając nadzieję na  powrót do zdrowia. Wydawał się niemal pewny!

Odszukałam tę notkę. Datowana jest na 9 kwietnia 2009roku - Wielki Czwartek. Nie szukam na siłę symboli, lecz wierzę w znaki.

Wielki Post. Post mortem, post factum. Taki to post.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości