Miasto polskie i niepolskie. Takież królewskie ślady.
Kościół i nie, w dodatku pilnie strzeżony przez siły w ziemi drzemiące od zawsze :)
Miasto często wspominane, o którego ulicy mówi się więcej niż o rzece przez nie płynącej. Większość turystów fotografuje inną ścianę. Jej zdjęcia nie umieszczę - bo wówczas zagadka nie byłaby zagadką.
Kilka słów dopowiedzenia, czyli dlaczego warto słuchać dobrych przewodników:
Drohobycz to miasto godne uwagi nie tylko ze względu na Schulza. Kościół wiązać można z Władysławem Jagiełłą, który świątynię ufundował, nadał miastu prawa magdeburskie. Widoczny po lewej stronie herb przedstawia dziewięć tzw. topek - głów soli (Drohobycz to znany ośrodek warzelnictwa) oraz dwa miecze - pamiątkę z czasów Grunwaldu .
Druga fotografia odwołuje się do legendy, zgodnie z którą świątynię zbudowano na miejscu dawnego kultu pogańskiego bożka. Podczas prac natrafiono na jego śłady i, dla wywołania odpowiedniego wrażenia, wmurowano w ścianę jego rękę nogę i mózg.
Nie wiadomo, czy miał odstraszać świętokradców, czy przynosić szczęście... W latach ZSRR kościół zamienił się w składnicę książek i magazyn teatralny, w latach '90 ubiegłego wieku powrócił, jak wiele innych światyń, do swej pierwotnej funkcji.